Forum o wszystkich zwierzakach :: Przegląd tematu

Może i można ale dorosłą. Mała świnka waży 100 gram a królik 1500 min. ... I to jest beznadziejna sprawa. Widziałaś malutką świnkę? To tak jakby kupił chomika

Duzą świnka ma masę 900g, mały królik ok. 500g, więc tu jest lepsze pole do popisu

i fotka, moze nie za cudna, ale tylko taką mam

Basta · Wysłany: Sob 19:46, 11 Lis 2006 Temat postu:

A królikowi świnki na bank nie można dokupić ?

KiK · Wysłany: Sob 14:06, 11 Lis 2006 Temat postu:

Dzięki

jesteś (prawie) boska

Już lece zamieścić artykulik

EDIT:
Prosze bardzo http://slodkiekroliki.republika.pl/towarzystwo.htm jeżeli miałąbyś fotki ...

Olala

Artykulik ten napisalam specjalnie dla KiK, ale publikuję go tu, zeby mieć pewnosc, czy wszystko zqawarlam i co powinnam zmienić. Mozecie mi pomóc bo nie mam praktyki w tych sprawach:)

Królik, świnka – „dwa bratanki”
Jakiś czas temu zmierzyłam się z problemem dotyczącym dokupienia królika do świnki. Nie wiedząc co zrobić, otworzyłam nowy post na forum, szczerze mówiąc nie wiem po co, bo pod wypływem chwilowego impulsu poleciałam do zoologa kupić moja Tosię. Otrzymałam wręcz zabraniające mi tego ruchu odpowiedzi. No cóż. Może powinnam je wziąć do serca, ale nie zrobiłam tego. Czy dobrze?

Pierwsze spotkanie – klatka – porażka…

Przyniosłam Tosię do domu. Nosiłam się z zamiarem zaprzyjaźnieniem ja z Zuzią (świnką morską), więc pierwszym krokiem jaki zrobiłam bezmyślnie to wsadzenie królika do klatki. Efekt – Zuzia lata po dachu klatki, Tosia siedzi przerażona. Zdenerwowana i wystraszona wpadłam na nieco lepszy pomysł…

Krok drugi – kuwetka – mały sukces…

Zdjęłam kratki. Posadziłam królika w kuwetce. Na ręce wzięłam Zuzię, żeby ja uspokoić. Po paru minutkach, nie dając za wygrana, wracam do królika ze świnką. Posadziłam je razem. Efekt – Zuzia nie może już latać po dachu, powód – brak dachu. Zaczęłam oba zwierzaczki głaskać. Przesunęłam Zuzie w kierunku Tosi, żeby poznały swoje zapachy i ciągle je głaskałam. Efekt – Zuzia się rozespała i nie miała ochoty na uciekanie.

Krok trzeci – jedzenie – duży sukces…

Na dłoń nasypałam sobie granulatu. Zwierzaczki, czując zapach jedzonka, przybiegły do mnie, aby przekąsić. Wtedy spojrzały sobie głęboko w oczy i tak się zaczęło…

Po krótkim czasie…

Patrzę sobie, a tu królik przy śwince siedzi i ja liże. Po chwilce Zuzia usypia. Króliczek ciągle obserwuje swoja koleżankę i też usypia koło niej. Śliczny widok.

Opłacało się stracić trochę nerwów, żeby zobaczyć prawdziwą przyjaźń.
Wiem, ze teraz pierwsze co pomyślicie to:
a) dieta – królik i świnka są roślinożercami. Jeden i drugi potrzebuje również sianka i granulatu. Żadna roślinka pożyteczna dla królika nie jest szkodliwa dla świnki i na odwrót. Zwierzak potrafi dostosować ilość pokarmu do potrzeb, więc tu ingerencja człowieka jest zbędna. Większość firm produkująca karmy dla zwierząt, produkuje granulaty, dropsy i inne takie równocześnie dla gryzoni i królików.
b) wspólny język – tak jak człowiek potrafi dogadać się z psem, tak świnka dogada się z królikiem. To prawda, że królik nie zacznie „kwikać” i piszczeć, ale przecież każdy wie, że istnieje możliwość dogadania się wszystkich ze wszystkimi.
c) energiczność – królik jest bardziej energiczny niż świnka, ale tylko poza klatką. W klatce jedno i drugie zwierzątko są spokojne. Oczywiście, ze królik może kicać po klatce, ale tylko wtedy kiedy ma zbyt mało możliwości wyżycia się.
To główne problemy, które zasłaniają nam oczy. Wiem, że akurat ta przyjaźń działa tylko wówczas, kiedy dołączymy do dużej świnki małego królika. Nigdy na odwrót. Mała świnka jest wielkości stópki króliczka, a mały króliczek ma rozmiary zbliżone do dużej świnki. Królikowi nie grozi agresja ze strony świnki. Mały królik tez raczej nie zaatakuje dorosłej świnki.
Na koniec, chciałaby jeszcze podważyć jeden pogląd – „lepiej, żeby świnka była sama, niż z królikiem”. Hmm… Lepiej być człowiekiem samotnym, czy z przyjacielem – psem?