Anu¶ |
Wys³any: Sob 15:39, 05 Sie 2006 Temat postu: uuufffff |
|
Szczurek wlasnie wyladowal w klatce po ucialiwej probie jego zlapania.
Wysadzialam go ponad 2 godziny temu na lozko, tam wlaz na poczatku pod podusie a potem zaczelam cmokac i do mnie przyszedl, wachal mnie, potem wlazl mi na szyje i spowrotem ---> ale ma ostre pazurki. Nastepnie znalazl sobie nowe zajecie, baraszkowanie pod narzuta. Biegal tam ok. godzine.
Patrze na zegarek, 2 godziny minely, pora juz wracac do klatki, wolalm, wolam, nic, nawet nic sie nie poruszylo. woallam z 10minut nonstop az wreszcie zobaczylam bialy ryjek Chcialam go wziac a on w inne miejsce, hop sia. Jak juz go zlapalm w rece (w rekawiczce opczywoscie) to zaczal sie wyrywac ale na szczescie udawlo mi sie wsadzic go do klatki.
I tak wygladala 1 dluzsza moja przygoda ze szczurkiem poza klatka.... |
|